niedziela, 10 grudnia 2017

Cóż...

...jak się można spodziewać, nie przychodzę z najlepszymi z wieści, co oznacza, że rozdział nie pojawi się dzisiaj. Nie zamierzam się tłumaczyć długo, po prostu nie dałam rady. Czas przecieka mi przez palce jak wyjątkowo suchy i mało oporny piasek, a Wena udała się na wakacje, najpewniej bezterminowe. Następna notka pojawi się za niecały miesiąc, już w nowym roku, a ja wrócę wraz z nią i świeżym optymizmem. Chcę zapewnić sobie pewne materiały "zapasowe", bo pisanie każdego rozdziału na bieżąco jest, zapewniam, po brzegi przepełnione presją.
Dziękuję wszystkim, którzy zjawiali się tu w ostatnim czasie, czekając na niedoczekane - mam nadzieję, że pozostaniecie ze mną dłużej. Nie mam zamiaru ciągnąć tej historii szybko i na siłę, zależy mi na jak najlepszym efekcie, jak najpiękniejszym przekazie. Szczerze ufam i wierzę, że zrozumiecie moje motywy.

Do zobaczenia w Nowym Roku i na drugim zadaniu Turniejowym,
Kochająca Was,
Vi

Template by Elmo